www.swierzbmoznapokonacmilo54.fora.pl

[Zdesperowana]

Nie wiem czy to były mszyce czy co. Wywaliłam wszystkie kwiatki z domu. Nadal nie mam postawionej diagnozy 100 % co to może być i jestem w czarnej doopie i rozpaczy.

[Zdesperowana]

Słuchajcie, od wczoraj nic nie robie tylko oglądam nasze ciała i dom przez mikroskop 🫣 wróciłam też do początków forum. Zaczęłam czytać o niteczkach na skórze i właśnie sobie przypomniałam, że widziałam coś takiego u mnie i u córki. Zaraz wstawię zdjęcie w galerie. Inna rzecz, to jest to, że na naszych ciałach nie widać nor a z wszystkich moich krostek wychodzą włosy. Mam złuszczenie wokół wychodzącej krostki. Pp kąpieli czuje ulgę, a nie swędzenie. Swędzenie czuje dopiero po przebudzeniu się rano. Nie wiem już sama co mam myśleć, chyba będziecie odwiedzać mnie w Choroszczy.

[Milo54]

Zdesperowana, pewnie już czytałaś, że ja miałam niteczki i nie było to związane ze świerzbem. Miałam zmiany i świąd, permetryna na to nie pomogła. Myślę, że spróbuj benzoesanu benzylu 25%, u mnie pomogło

[Milo54]

Zdesperowana, widziałam zdjęcia i domyślam się, że jedno jest pod mikroskopem a drugie normalne, ale pisz zawsze, które jest jakie żeby nikt nie miał wątpliwości.

Fajnie, że wreszcie mamy zdjącia niteczek. Ja miałam ich setki, po prostu całe nogi były usiane niteczkami, ale to pewnie to samo dziadostwo.

[Zdesperowana]

Milo, wszystkie zdjęcia są pod mikroskopem. Co to może być?

[Zdesperowana]

Możliwe, że to jednak nużeniec? Na twarzy nic nie mamy.

[Zdesperowana]

I pytanie, czy mielibyśmy wszyscy w domu??

[Milo54]

Zdesperowana, no widzisz, czyli napisanie jakie to zdjęcie jest konieczne.

Dlaczego pomyślałaś o nużeńcu? Nic na to nie wskazuje. Nie wiem co to może być i tak samo nie wiem co ja miałam. Podejrzewam, że zaraziłam się przymierzając ubrania. U ciebie objawy są inne niż były u mnie, łączą je tylko czarne niteczki. Ja zrobiłam leczenie według zasady, że skoro jedno nie pomogło to trzeba spróbować czegoś innego i BB zadziałało choć kilka razy były nawroty. Przy moim schorzeniu tylko ja się leczyłam, bo mąż nie miał żadnych objawów. Najpierw wysmarowałam się cała BB a przy nawrotach smarowałam tylko zmienione miejsca.

Lekarze też często stosują leczenie na chybił trafił choć udają kompetentnych i niby wiedzą co to jest. Jak nie pomogło to przy następnej wizycie przepisują coś innego. To najczęstsza praktyka. Zastosuj i ty

[noka]

Mały update od noka - mija 6 dni od rozpoczęcia kuracji permetryną. Na dziś sytuacja wygląda nieźle - miejsca, gdzie miałam świerzbowe nory zasuszają się ładnie i już prawie nie swędzą. Nowych pojawiło się też trochę w pierwszych dniach - i te już też zasychają. Niemniej potrzeba kilku dni, żeby te miejsca się dezaktywowały i obserwując to myślę - jak można mówić/pisać na ulotkach, ze wystarczy jedno smarowanie na 8 godzin? przecież od razu widać, że to nadal jest aktywne miejsce.. Eh
Jest sporo nowych krostek, nazwałabym 'poświerzbowych'. One swędzą, ale jestem świadoma, że będą się pojawiały, pewnie też nieustanna obecność permetryny powoduje reakcje alergiczne na skórze.
Podsumowując - powiedziałabym, że świerzb walczy, ale ja wygrywam na dzień dzisiejszy. 🤜
Dam znać co będzie dalej.

[Anna123]

Pociągnęłam 6 dni bo jak się 7 dnia posmarowałam to już mnie skóra piekła i musiałam przestać. ogólnie dwa dni po ok Teraz pojawiły mi się dwie nowe krostki na ręce i te co miałam na płatku ucha i wyglądały na zagojone strasznie mnie swędzą i aż "pulsują". Wrzuciłam do galerii zdjęcia.

[Milo54]

noka, prawda, że nie trzeba być geniuszem żeby wyciągnąć takie wnioski, że 1 smarowanie to nic? Ja miałam to samo. Potem przeczytałam tysiące wpisów innych zaświerzbionych, wyciągnęłam wnioski i wiem jak to działa a lekarze ile mają osób ze świerzbem w roku, 2 - 3? I oni nie śledzą choroby, nie mają tak naprawdę żadnego doświadczenia tylko ulotkę trutki na świerzb. Już najgorsze to było jak 1 czy 2 tygodniowe niemowle miało świerzb(matka też), też lekarka przepisała Infectoscab na 8 godz., dziecko dostało jeszcze większego wysypu krost, matka dziecka szalała z rozpaczy a lekarka mówi, "to zakładamy, że dziecko jest wyleczone". No już nie będę pisać jakie słowa cisną mi się na usta. Matka znalazła to forum i oboje się wyleczyli, ale codziennym smarowaniem przez dłuższy czas.

Cieszę się, że tak spokojnie i zdroworozsądkowo to wszystko przechodzisz i też wiem , że będzie dobrze. W końcu świerzb jest do pokonania

[Milo54]

Anna123, dobrze zrobiłaś a te pojawiające się krostki po prostu smaruj miejscowo

[Zdesperowana]

Słuchajcie, jutro przyjeżdża do mnie ekipa na dezynfekcja domu. Będą działać opryskiem, permetryna, zamglawianie ulv. Pytałam.ich co zrobić z ubraniami i Pan powiedział, że, albo piorę i chowam do worka teraz na jakis czas, albo zostawiam na półkach oni to traktują specyfikiem i potem piorę normalnie,suszę, prasuje i zakładam. Co Wy na to?

[Milo54]

Zdesperowana, moje zdanie jest takie, że wszystko zostawiasz, ekipa wszystko traktuje akurat permetryną czyli nic nowego, ty niczego NIE PIERZESZ tylko traktujesz ubrania jako ochronę. Amerykańscy żołnierze gdy przebywali w Iraku i w Iranie zawsze nosili ubrania impregnowane permetryną więc wykorzystaj to, że twoje ubrania też takie będa. Nie jeden by chciał mieć takie solidne zabezpieczenie na długo. A więc, ŻADNEGO PRANIA

[Zdesperowana]

To kiedy mogę prać? 😅 spodnie nie muszę codziennie, bieliznę mogę w 90 stopniach, ale koszulki raczej trzeba zmieniać codziennie,

[Milo54]

Zdesperowana, pierzesz dopiero wtedy gdy ubranie tego wymaga. Wiele razy pisałam o tym, że jak używany afanisepu to koniec z praniem, bo on osadza się na ubraniach i pościeli i w ten sposób impregnuje wszystko i daje ochronę przed świerzbowcami. Na pierwszej stronie forum też chyba o tym pisałam. Permetryna dla ludzi nie jest szkodliwa co najwyżej alergiczna

[Milo54]

Przypuszczam, że panowie od dezynsekcji o permetrynie wiedzą jeszcze mniej niż lekarze. Oni powiedzą ci, że wszystko należy uprać, rozsądek mówi, że korzystać jak najdłużej z ochrony jaką daje permetryna przed wszelkim robactwem

[Zdesperowana]

Czyli z łóżkami też dać sobie spokój?

[Milo54]

Też, będziesz miała z domu twierdzę. Oni nie pokryją wszystkiego grubą warstwą, pewnie nawet tego nie będzie widać, ale skoro masz problem to ja na twoim miejscu tak własnie bym zrobiła, niczego bym nie prała. Niektórzy sami wszystko pryskają

[RLewis2]

Hej, jestem nowy na forum i udało mi się dodać zdjęcie do galerii o nazwie "Czy to świerzb?" Zakupiłem mikroskop (za 50zł, więc szału z jakością nie ma), ale może ktoś bardziej doświadczony ode mnie jest w stanie dać odpowiedź, czy to ten skurw...?

[Milo54]

RLewis2, trudno zdecydowanie odpowiedzieć, że tak lub zaprzeczyć. Lepiej opisz od początku swoją historię i to co dzieje się teraz.

W galerii poszukaj zdjęć MagdaKa to będziesz miał porównanie

[Milo54]

[link widoczny dla zalogowanych]


Wszystkim użytkownikom forum życzę wesołych Świąt Wielkanocnych

[noka]

Milo-dzięki za życzenia świąteczne wzajemnie, i poświątecznie pozdrawiam wszystkich!

Teraz aktualizacja ode mnie: mamy dziś 15 dzień kuracji i jeszcze conajmniej kilka dni będę (wraz z mężem kontynuować). Stan jest taki, że problemy świerzbowe krok po kroku odpuszczają, tzn. nie mam już nigdzie takiego ogólnego świądu, skóra wygląda coraz lepiej wszędzie, nie licząc zaledwie kilku krost alergicznych. Ale mam nadal resztki świerzbowe - czyli nie wygasły jeszcze do końca te najgorsze miejsca, ewoluują i to trwa długo, ale wygląda, że idzie do szczęśliwego końca.
Szczegóły: dłonie - miałam duży problem z pęcherzykami i kanalikami między palcami i na przegubach palców. Smarowałam konsekwentnie i widzę, że po wielu dniach dłonie są prawie zupełnie czyste - jeszcze dosłownie 2-3 miejsca do doleczenia zostały. Zauważyłam, ze w trakcie kuracji ujawniały się te 'kanaliki' tak jakby były niewidoczne a z czasem sie aktywowały i potem musiałam zasuszać. Domniemywam, ze mogły to byc norki, gdzie powoli dojrzewały jajeczka i jak dojrzały to robiły się widoczne, swędzące i wtedy ja byłam gotowa i smarowałam dalej az do skutku.
Zresztą ten objaw mam tez w innych miejscach kolana, łokcie i te największe nory (np.żebro) - i tu wkleiłam fotkę - kolaż z 3 etapów rozwoju nory podżebrowej (18.03 - 11.04 - 22.04). Widać, ze to ewoluuje: najpierw jest aktywne, potem podsychało a w ostatnich dniach znowu sie odezwało (ale juz nie tak mocno, niemniej odczuwam i dobijam to).

Podsumowując: to naprawdę trwa. i trzeba walczyć tak ze 3 tyg., ale widzę postęp i liczę bardzo na sukces:)

I jeszcze dodatek: byłam dziś u dermatologa (młoda osoba i jedyna, która mi faktycznie zdiagnozowała świerzb, znalazła osobniki, potwierdziła w 100%). Kurację zleciła standardową i dlatego poległam 2 mies. temu. Teraz przyszłam i opowiedziałam jak teraz sie leczę i jak to faktycznie jest. I żeby wiedziala, że to nie działa tak jak na ulotce. Obejrzała mnie i potwierdziła odważnie, że widzi jeszcze resztki świerzbu. Zaleciła kontynuowanie mojej walki i widziałam, ze jest dla niej nadzieja - uczyła się czegoś. Tłumaczyła, że lekarze boją się reakcji alegicznej - ale to przecież śmieszne - kto boi się tego w obliczu świerzbu??

Pozdrawiam Wszystkich i dam znać co dalej za pare dni )))🤞

[Milo54]

noka, dzięki za życzenia. Super to wszystko opisałaś i zdjęcia też są świetne. Tam dokładnie widać i krosty i te zgrubienia między nimi to właśnie nory. Może nie u każdego świerzb jest tak uporczywy i tak zaciekle się broni, no, ale 1 smarowaniem to tego się nie wyleczy. Widzę, że wszystko rozsądnie oceniasz i nie panikujesz i wiesz dokładnie co robić wiec trzymaj tak dalej.

Brawo dla lekarki, "jest dla niej nadzieja - uczyła się czegoś" i oby u innych nie poprzestała na ulotce. Nie wierz w to, że lekarze boją się, że będzie uczulenie, oni o uczuleniu nawet nie wiedzą, ale to ty masz rację, "kto boi się tego w obliczu świerzbu??" . No właśnie. Niektórym bardzo przeszkadza zapach afanisepu, ale co gorsze, świerzb czy zapach? Wiadomo, że wybór jest tylko jeden.

W ulotce Infectoscabu jest napisane, że dzieciom można stosować chyba od 2 roku życia, nie chce mi się sprawdzać jak jest dokładnie więc co, noworodki to mają żyć do tego czasu ze świerzbem? A może samo im przejdzie? No, niestety, życie samo nas zmusza do konkretnych działań, bo ze świerzbem żyć się nie da.

[noka]

Milo, to, że Twoje forum i Ty szerzysz wiedzę - praktyczną, przetestowaną, przetrawioną przez wielu dotknietych tym problemem, jest nie do przecenienia. Gdybym miała tę wiedzę miesiące temu, kiedy byłam przerażona i załamana.. Przecież ta choroba jest gorsza od wielu innych właśnie dlatego, że nie ma wiedzy. Z ludźmi boisz się gadać, bo zaczną cię unikać - i słusznie, i sama bym tak robiła odruchowo. I jesteś sama z tym. A lekarz da Ci śmieszną tubkę i potem jeszcze patrzy na ciebie dziwnie jak wracasz i mówi: 'to problem w pana głowie' lub 'coś musieliście znowu źle zrobić' i najchętniej odsyła do kogoś innego. Szkoda.. bo najczęściej to jedyna osoba, z którą szczerze gadasz o tym. Zastanawiam się czasem, czy lekarze czytają takie fora.. albo czy lekarze też chorują na świerzb i co wtedy robią)) No, ponarzekałam trochę, a to przecież oczywiste oczywistości 🥴
Afanisep można znieść - po zmieszaniu z kremem wygląda całkiem apetycznie 😋

[Milo54]

noka, no co ty, lekarze nie czytają forów, bo uważają, że wiedzą jak leczyć świerzb. Przepiszą Infectoscab, dadzą zalecenia z ulotki i jeszcze zapewnią, że to taka cudowna maść, bo leczy 1 smarowaniem, mnie tak lekarka zapewniała, potem najczęściej pacjent nie wraca, bo 1 smarowanie nie pomogło więc szuka ratunku w internecie, ale lekarz jest zadowolony, bo jest przekonany, że ulotkowe leczenie pomogło, bo pacjent, przecież nie wrócił no i ulotkowe leczenie trwa w najlepsze. Ty wróciłaś do lekarki, ale ja i większość nie wraca. Ja jak zadzwoniłam do niej i powiedziałam, że jest jeszcze gorzej to powiedziała, że to niemożliwe i żebym przyszła na kontrolę za 2 tygodnie, wyobrażasz to sobie? Chyba bym zwariowała. Internet poszedł w ruch i tak zapoznałam się z afanisepem. Nigdy już nie wróciłam do tej dermatolożki a ona była przeświadczona, że jestem wyleczona. Nie miałam ochoty płacić 150 zł., wtedy taka była cena, żeby ona dowiedziała się, że to nie działa. Zresztą wątpię aby to zrozumiała. Raczej byłoby tak jak napisałaś " 'to problem w pana głowie' lub 'coś musieliście znowu źle zrobić". Oni są niereformowalni a my im w tym pomagamy. Gdyby leki na świerzb były powszechnie dostepne bez recepty tak jak np.w Niemczech to nie musielibyśmy leczyć się afanisepem a tak to taki mamy wybór no i cena. Mnie tam jego zapach w ogóle nie przeszkadzał

[Milo54]

Zdesperowana, hej, miałaś tą akcję opryskową, żyjesz? Mam nadzieję, że cię nie zagazowali. Czemu się nie odzywasz?

[noka]

Milo - moja akcja trzytygodniowa dobiega końca. W poniedziałek będzie równo 3 tyg. Wszystko wskazuje na to, że mogę zakończyć, nie mam już objawów, skóra wygląda dobrze - jak dawno nie wyglądała. Nic nie swędzi obecnie napiszę podsumowanie - takie dla szerzenia wiedzy i wymiany doswiadczeń. No i zobaczymy jak będzie potem. Tez będę raportować sytuację.
Pozdrawiam

[Milo54]

noka, to super. Pamietaj, że po kuracji mogą się jeszcze pokazywać krosty po świerzbowe, ale ty chyba o tym wiesz i wiem, że zachowasz spokój. Pisz o wszystkim

[noka]

Milo - tak wiem, że mogą jeszcze być skutki uboczne kuracji. Będę dzielna i postaram sie zachować spokój 😋. Już wiem, że to wcale nie takie łatwe, bo pojawiło mi się w głowie takie 'poczucie bezpieczeństwa' dopóki jestem posmarowana - i chęć przedłużania - a może jeszcze dzień,dwa.. i spodziewam się nawet lekkiego panikowania mojego mózgu jak coś się pojawi na skórze po zakończeniu kuracji. Ale postanowiłam pokonać ten strach i traktować wszystko z dystansem - mam nadzieję, że uda mi sie to. 🤞

[karmelek]

Hej, u nas bez zmian. Prawie codziennie córka ma jeden, dwa swędzące pęcherzyki, które rano już są praktycznie niewidoczne, na tyle, że na zdjęciu nic nie widać. Zawsze wyglądają tak jak w pierwszych zdjęciach mojej galerii.

Od dwóch miesięcy to już trwa, raz czy dwa razy się zdarzyło, że się na nic nie skarżyła, a raz było ich więcej - około pięciu. Pojawiają się cały czas na rękach i nogach, kilka razy na pośladkach, raz na plecach. Świąd ustaje praktycznie od razu po posmarowaniu maścią ze sterydem.

Pojutrze idziemy do dermatologa (kolejnego) i zastanawiam się jak to rozegrać . Mówić od razu o historii czy poczekać aż się pani wypowie. Boję się, że jak wspomnę o leczeniu świerzbem, to zaraz będzie "diagnoza".

Do tego mąż ostatnio miał na ciele wysyp czerwonych krostek, obstawiam że mogły go pogryźć mrówki jak skręcał plac zabaw, ale nie mam pewności. Wrzuciłam zdjęcie do galerii. Od soboty przestało go swędzieć i nic nowego się nie pojawiło, ale spał też w łóżku córki, a ona w naszym . Ja nie mam żadnych zmian.

Mam pytanie do tych co się smarują afaniseptem i mają koty w domu. Izolujecie się na czas smarowania? Nasze ciągle łażą po kołdrze i lubią spać przy człowieku. Podczas kuracji drzwi do pokoju były ciągle zamknięte i pilnowaliśmy mocno, żeby nie chodziły. Wiem, że permetryna jest szkodliwa dla kotów - ale czy w takim stężeniu jak jest w kremie do smarowania też stanowi zagrożenie?

[Milo54]

karmelek, krosty, które pojawiają się i szybko znikają raczej świerzbem nie są. Szkoda, że nie próbowałaś nie smarować ich sterydami i nie zobaczyłaś jak to się rozwinie. Moim zdaniem, nie mów nic lekarce o świerzbie, bo będzie tak jak mówisz. Daj jej szansę wykazać się

Ta krostka męża niezbyt ładna i na pewno nie od mrówek co nie znaczy, że to świerzb. Skoro już się nic więcej nie pojawia i rozumiem, że krosty same znikają to nic nie robić.

Co do kotów i permetryny to skoro do tej pory twojemu kotu nic nie było pomimo włażenia do waszego łóżka to chyba wasz kot nie jest uczulony na permetrynę. Oczywiście, lepiej go izolować w miarę mozliwości

[karmelek]

Smarowałam też balsamem z drzewa herbacianego, też doraźnie pomaga i też później znika. No nic - jutro się dowiemy co pani dermatolog na to. Obawiam się tylko, że jutro nie będzie "świeżego" okazu do pokazania, a te krosty po kilku godzinach wypłaszczają się i wyglądają już bardzo niepozornie, trzeba się serio mocno przypatrywać żeby coś wypatrzyć, bardziej widać ślad po drapaniu niż faktyczną przyczynę.

U męża nic się dalej nie rozwinęło, a to co mu wyskoczyło już nie swędzi.
Koty nie właziły jak się smarowaliśmy, był zakaz i zamknięte drzwi

[noka]

Milo - Mały raport co u mnie - od wczoraj już się nie smaruję. Nic na razie podejrzanego nie zaobserwowałam. Jest dosłownie kilka niepozornych krostek które prawie nie swędzą, jak widzę je, to minimalnie advantanem. Za to cała skóra jest bardzo wysuszona i dopiero teraz, jak przestałam się smarować permetryną, to widzę i czuję tę suchość. Bardzo łatwo podrażnia skórę odzież np. szwy dzinsów etc. Smaruję się balsamami zatem. Ale poza tymi drobiazgami to czuję się dobrze. ))

[Milo54]

karmelek, to czekamy dziś na sorawozdanie z wizyty u pani doktor

[Milo54]

noka, jeśli są jakieś zanikające krostki to zawsze lepiej posmarować punktowo permetryną niż Advantanem. Rozumiesz, lepiej chuchać na zimne. Poza tym świetnie sobie radzisz.
Balsam po permetrynie to podstawa i to dość długo

[Obserwator]

Matko, przepraszam za błąd, to nie HNO3, to silna trucizna ktora moze wypalic skore!!!! Chodzilo mi o nadtlenek wodoru

[Panamczyk]

La sarna puede volverse resistente a la permetrina

[Obserwator]

Milo, czy mozesz usunac ten pierwszy wpis? Nie chcialabym aby ktos wyrzadzil sobie krzywde przez moja bledna informacje, ktora natychmiast sprostowałam. Pozdrawiam

[Chévere]

La permetrina puede perjudicar la fertilidad