www.swierzbmoznapokonacmilo54.fora.pl

[Zielona]

Tak to czyrak tylko już po antybiotyku i maści ichtiolowej najpierw był jeden a potem następne tak jak świerzb właził. Tylko wtedy pani doktor leczyła mnie na łuszczyce a świerzb grasował

[Ala]

Czytałam kartę charakterystyki Aspermetu i tam jest napisane, że jedyna substancja na którą trzeba uważać to permetryna, reszta "substancje pomocnicze nie klasyfikowane jako zagrożenie bądź poniżej progu klasyfikacyjnego". Aspermet nie śmierdzi. Ektopar raz jak mi się wylal na skórę to od razu zaczął ją parzyć. I śmierdzi. Ale nie wiem co znajduje się w środku...afanisep to tez nie jest w 100 % permetryna. Dostałam okrutnej pokrzywki na rękach. Pewnie przez to, że smarowałam się novascabinem, permetryna, myłam wszystko bleachem bez rękawiczek a na koniec poprawiłam tym robionym kremem... teraz boję się czymkolwiek to smarować żeby nie pogorszyć sprawy. Za 2 tygodnie wracam do pracy w nie chce jechać z tą pokrzywką. Będę mieszkać we 3 osoby. I nie wiem co mam zrobić z tym, bo przecież muszę pracować. Moi bliscy mi nie wierzą bo nie mają objawów. Nie chcą mnie słuchać. Przylecialam do Polski, zeby sie wyleczyć, jestem tutaj krótko. Nie wiem czy sie zarazą. Ja im mówię, ale oni nie słuchają. Choroba rozwija się długo. Dlatego i jest ciężko w to uwierzyć bo twierdzą że już by to mieli. Narazie niczym się nie smaruje. Oni to twierdzą że jestem wyleczona, ale z dnia na dzień łażenie jest większe, świąd powoli przybiera na sile. Ja to juz przerabiałam, nie smarowałam się niczym przez 2 tygodnie i z dnia na dzień było coraz gorzej aż nie mogłam spać w nocy. Jakąś ulgę przynosiło dopiero posmarowanie się tą maścią. Mozna było spać. Łażenie mam nawet w uszach, zaczynam mieć bóle uszu pod wieczór. Ja też czytam te fora i strony angielskie co Derek i Oranos, łapię coraz większą schizę przez to. Ludzie kapia sie w bleachu, zdzierają skórę, jedzą pasty dla koni a i tak nie mogą się wyleczyć. Dobija mnie to. Ile ja bym dala za 2 miesiące normalnego życia. Jestem bezradna. Dosłownie nie wiem, co mam z tym zrobić. [/list]

[Zielona]

Wracając do głównego sprawcy to u mnie chyba już pojawiają się krosty po świerzbowe bo na tych samych miejscach wyskakują, a może jakieś niedobitki.

[Zielona]

Lekki smrodek ale działa wiem po sobie, skoro afanisept jest wypróbowaną metodą to po co szukać dalej smarować i tyle. Do skutku ja już smaruje 2 tyg. i trzy dni będę smarować aż krosty przestaną wyskakiwać.

[Milo54]

Ala, ale Aspermet jest przeznaczony do trucia owadów i tam nikt nie pomyślał o tym, że ktoś będzie to trzymał na skórze. Permetryna dla ludzi nie jest szkodliwa. Twoja wola i twój wybór.

O jakiej pokrzywce mówisz po posmarowaniu afanisepem? Czytasz trochę forum? Po rozpoczęciu właściwego leczenia, przynajmniej permetryną, następuje ogromny wysyp krost. Napisałam o tym i na pierwszej stronie forum i w ostatnich postach do Just7 też, bo i ona i jej synek też to mieli. Każdy tak ma i to jest normalne. Gdybyś dużo wcześniej opisała swoją historię i pisała o swoich problemach to przypuszczam, że byłabyś już wyleczona. Tu jest tyle osób, którym się wydaje, że jak są podane metody leczenia to wystarczy je zastosować i wszystko pójdzie gładko a potem są takie interpretacje jak twoje czyli wysypka, pokrzywka, uczulenie,.....a to świerzb wywala z hukiem

Afanisep to jest 25% permetryny, ale to jest przynajmniej sprawdzony preparat.

Jeśli teraz boisz się czymkolwiek smarować to do pracy wrócisz ze świerzbem na bank. Lepiej rozpocznij właściwą kurację tylko jednym preparatem. Do tej pory twoje leczenie było chaotyczne i nigdy nie było właściwe.

Łażenie po skórze, swędzenie w nosie czy uszach to nie są objawy świerzbu, to są halucynacje somatyczne (polegające na tym, że pacjent odczuwa bodźce dotykowe, np. ma wrażenie, że przemieszczają się po nim jakieś owady) a powoduje to świadomość, że ma się robale.

Nie czytaj tych stron, które czyta oranos7 czy Darek-swoj, tam nie ma żadnych pożytecznych informacji. Chcesz leczyć się latami tak jak oni? Ja wiele ich postów usunęłam, właśnie dlatego, że po pierwsze nie było w nich nic pożytecznego a po drugie ludzie czytając je dostawali depresji. Nie czytaj nic, bo tam nie ma żadnych skutecznych metod leczenia, tylko potem schizy.
Choroba wcale nie rozwija się długo. Jeśli ma się bliski kontakt z osobą zarażoną to już po tygodniu będą objawy.

Gdybyś czytała forum lub chociaż pierwszą stronę to wiedziałabyś, że po permetrynie, jeśli się niczym nie nawilża skóry to jest ogromny świąd. Sam świąd to nie świerzb, nie ma świerzbu bez krost.

Odnoszę wrażenie, że ty sama sobie nie chcesz pomóc. Przesiąkłaś już tymi idiotycznymi, angielskimi forami i argumentacją Darek-swoj i oranos7 i uwierzyłaś, że musisz się leczyć w nieskończoność tak jak oni. Żadne argumenty do ciebie nie docierają

[Milo54]

Zielona, krosty po świerzbowe odróżnisz po tym, że same po kilku dniach znikają i nie dają świądu w nocy, ale nie sprawdzisz tego dopóki się jeszcze smarujesz. Myślę, że jeszcze się smaruj żeby mieć pewność, że gada uśmierciłaś . Rozpoznawanie krost po świerzbowych zastosujesz po zakończeniu kuracji, gdy już niczym nie będziesz się smarować tylko balsamem nawilżającym

[Darek-swoj]

oranos7 Tez stosowałem dziegiec i to nic nie daje. I to na cała skore. Maści wiskinsoan itd. Może za ktrotko. Ale nie da się tego długo.

Pisze o olejku. I to walasne fakty. Na recach krosty gryzie w nocy.
Wtarlem sam olejek herbaciany w ręce. Nagle spokój przestało. Co się stało później przemieściły się na łokcie. Czyli uciekają przed nim. To znaczy ze zagraża im.
Olejk powoduje ze uciekają a mając trutki na sobie możemy go zabić.

Niedowierzam co się dzieje już któryś tydzień smarowania novoscabin. Cisza i spokój.
Dla lepszych efektów dodaje do buteleczki nivoscbin 10-15 kropli olejku. Tak by wylazly ze skory. A novoscabin ich zabije.

Na głowie mailem masakrę. Nic nie pomagał. Trochę ocet.
Zrobilem tak najpierw gorący przysznic szorowanie szare mydło. Wysuszenie. I na głowę sam olejek herbaciany wtarlem. I zaraz novoscabin. Od tej pory na głowie nic nie mam.
Pojawiały się gdzie indziej. Tam już nie wróciły.
Ale obecnie cisza i spkoj to już chyba 4 tyg. Zamierzam jeszcze miech się smarować lub dłużej.

Pozdro

[Darek-swoj]

Skóra jest skopiowana. Nie poznana do końca co i jak.
Każdy z nas ma na sobie florę ochrona. Chyli mirkoorgznizmy które nas chronią.
Stosując trutki np na swierzba zabijamy inne potrzebne nam organizmy do naszej ochrony.
To tak jak rolnicy wybija robale czy tez komary. Przy okazji zabijane pożyteczne pszczoły i inne owady.
Trutkami na skórze zabijamy nasz florę pożyteczne robale które nas chronią.
Później brak flory otwiera droge dla innych groźnych robaki gronkowiec itd.

Dlatego ważne jest później kremowanie skory kontakt z przyroda by zdobyć te pożyteczne organizmy do naszej ochrony. Przed tym by inne nam nie szkodziły. A odzyskac florę tez jest ciekzo i długo

[zestresowana46]

Milo ja Cię podziwiam za cierpliwość dla każdego kto tutaj szuka pomocy w kółko powtarzasz to samo każdego uspokajasz przekonujesz i jeszcze musisz czytać takie posty od darka -swoj i innych oszołomów .Darek-swoj tak taki robal jak gronkowiec na pewno istnieje i inne robale podobne do niego też nie piszcie tych głupot bo na prawdę psujecie świetną robotę którą odwala milo.Darek-swoj poczytaj o gronkowcu i jak chcesz coś napisać to staraj się żeby to miało jakiś sens

[Just7]

Dzisiaj mija 10 dzień smarowania nas i maluszka. Plecki synka w dotyku są prawie gładkie, ale wolno niestety się to wszystko goi i w dalszym ciągu nie wyglądają ładnie. Wrzucam do galerii zdjęcie.

[Milo54]

zestresowana46, ja sama siebie czasem podziwiam, ale nie ukrywam, że czasami szlag mnie trafia gdy 2 posty wcześniej pisałam co i jak, chyba już tysięczny raz a tu nagle znów pytanie na ten sam temat. Ludziom się wydaje, że jak jest na tacy podana jest metoda leczenia to wystarczy zastosować a potem wszystko interpretują sobie jak chcą. Wszystko jest opisane na pierwszej stronie, ale np. po pierwszym smarowaniu permetryną jest wysyp krost to widzisz co się dzieje. Że świerzb występuje też na twarzy to niektórzy z niedowierzaniem dowiadują się dopiero teraz, ale czytać satanistyczne wręcz forum to jest ok. Wszystkie głupoty łykają jak bocian żaby. Aż trudno uwierzyć, że ludzie nie myślą racjonalnie, że pomimo tego, że to co czytają i potem robią, nikomu nie pomogło to im to nie przeszkadza, oni gotowi są zastosować ich metody, choć jak się to czyta to wieje średniowieczem i grozą.

Darek-swoj nie odróżnia żadnych ludzkich "robali". Dla niego swędzi to świerzb, wyskoczy gdzieś krosta to świerzb. Stosuje te swoje metody z piekła rodem, nie pomagają, ale wniosków żadnych. oranos7 też nie lepiej, zero myślenia. Tylko po polsku pisze zdecydowanie lepiej niż darek-swoj i tyle go od niego różni.
Żeby wyleczyć się to choć trochę trzeba tego chcieć, ale nikt nikogo nie zmusza.
Pozdrawiam cię

[Milo54]

Just7, jest dobrze, ale nie ma pewności czy świerzb został całkowicie wybity. Czy zauważyłaś nowe krosty? Pociągnij jeszcze u synka ze 3 dni
A co u ciebie?

[Just7]

Nowych u niego nigdzie nie zauważyłam. A czy w waszych przypadkach też tak długo skóra się regenerowała? Bo z brzuszka wszystko ładnie mu zeszło, tylko te plecki.

U mnie świąd jest na pewno tak o 70 procent mniejszy niż był. Ale pewnie jestem tym przypadkiem długiego hodowania i u mnie nowe krosty wyskakują jeszcze na dłoniach i stopach, a uda już nie swędzą, tak samo powoli się goja

[Milo54]

Just7, na wszelki wypadek pociągnij u małego jeszcze te 3 dni.

U ciebie koniecznie na bieżąco dosmarowywuj nowe krosty i jeszcze prowadź kurację. Wszystko zmierza we właściwym kierunku, ale trzeba zrobić wszystko żeby mieć pewność, że gad został pokonany

[Zielona]

Witam. Syn na razie zdrowy a ja mam pełno na dłoniach to już trzeci tydzień kuracji( w środę 3 tyg będzie) , dzisiaj smarowałam dłonie CXSCABIES. Cała jestem posmarowana afaniseptem. No nie swędzi ale już sama nie wiem co o tym myśleć smarować czy zrobić przerwę?

[Milo54]

Zielona, żadnych przerw, bo jeśli masz świerzb to będziesz go tylko hodować i będziesz musiała zaczynać wszystko od początku. Dobrze zrobiłaś, że na ręce użyłaś bioelu

[Zielona]

W galerii jest zdjęcie..

[Milo54]

Zielona, u ciebie to wszystko wygląda inaczej, ale dobrze, że piszesz, że pokazujesz zdjęcia. Moim zdaniem rób to co wyżej napisałaś. W sytuacji gdy masz łuszczycę to być może trudniej wyleczyć świerzb, bo trutka trudniej do niego dociera.
Wyobrażam sobie jak ci ciężko, ale i tak podziwiam, że nie wpadłaś w panikę

[Zielona]

Miło wiesz co wymyśliłam zrobię tylko dla siebie afanisept z kremem z mocznikiem 50% na te ręce zastosuje raz na noc bo inaczej to nie dostanę się do nich pod zrogowaciałą skórę i tak będą wyłazić co trochę

[Milo54]

Zielona, to może być dobry pomysł. Ty masz na pewno duże doświadczenie co robić z tym schorzeniem. Pisz potem czy to pomogło.
Tu już były osoby z łuszczycą, ale mało się udzielały więc ja nawet nie wiem jak sobie poradziły a, przecież takie wpisy są bardzo cenne

[Milenaaa]

Wracam się zameldować, jestem już zdrowa! Ale mam kilka przemyśleń którymi chciałabym się podzielić. Gdyby jeszcze raz mnie choroba dopadła użyłabym do mazi kremu o stałej konsystencji, nie półpłynnego balsamu. Do oprysku pościeli i ubrań kupiłabym ektopar. Nie wolno dac się panice, też spory czas myliłam krosty popermetrynowe z swierzbowymi. Ale mniejsza o to, najważniejsze, że to już za mną. I głowa do góry, rzekomo świerzb najbardziej lubi osoby, które mają inne dodatkowo choroby skóry. I pomimo posiadania AZS udało mi sie pasozyta pokonać.

[Go]

Aż strach mi to napisać, ale wszystko wskazuje na to, że jestem wyleczona. Ta sytuacja trwała u mnie latami, chyba najdłużej że wszystkich tutaj... Nie wiem czy w ostatniej fazie to nie było już tylko w mojej głowie. Ostatecznie zastosowałam metoda Milo z afaniseptem, kremem nivea soft, czasem mieszalam z hydrokortyzonem (około 1,5 m-ca się smarowalam) oraz iwermektyne. Kiedyś próbowałam leczyć się wszystkim: jacutin, maść siatkowa 30, maść wilkinsona w szpitalu, lyclear, derbac m, novoscabin 30%, gdy był jeszcze dostępny w PL. Już myślałam, że z tym umrę, nauczyłam się z tym żyć tak naprawdę. Ale w końcu przeszłam do działania, pomyślałam, że tak się nie da żyć i trzeba to dziadostwo wykończyć i jakimś cudem tak się stało. Byłam u psychiatry, dostałam leki ale tak naprawdę zadziałało to, że przestałam się smarować.czyli trzeba mieć trochę wiary. Dziękuję za to forum. Zaczynam żyć na nowo.

[Go]

Dodam jeszcze, że afaniseptu używałam też wiele lat (Kiedyś na jakimś forum jako metoda R13), ale nigdy tak długo, zawsze szybko się poddawalam.

[Milo54]

Milenaaa, gratuluję i cieszę się razem z tobą. Wszystkie wskazówki, które tu wymieniłaś są super dobre.
Pozdrawiam cię i ściskam

[Milo54]

Go, wow, aż się wzruszyłam. Wierzę, że udało ci się pokonać świerzb i, że nigdy nie wróci, ale gdyby co to już wiesz jak go pokonać.

Widzę, że wiele przeszłaś i to prawda, że świerzb niszczy psychikę i doprowadza do różnych omamów, ale napisałaś "przestałam się smarować.czyli trzeba mieć trochę wiary" i to są słowa klucz. Jeśli ktoś na widok 2-4 krostek rozpoczyna kolejne leczenie to będzie się leczył w nieskończoność. Dzięki ci, że mi uwierzyłaś.

"Zaczynam żyć na nowo", cudownie było to przeczytać

[Just7]

Moja aktualizacja. Malutki plecy ma już praktycznie gladziutkie. Jednak ma na nich jakby plamy, ślady po krostach. Podobno świerzb nie zostawia bliźn. Czy to normalne, że plecy jeszcze tak wyglądają ? W galerii wstawiłam zdjęcie z dzisiaj. Zastanawiam się czy w piątek przestać go smarować bo mija 2 tygodnie od codziennego smarowania.

U mnie na ciele super poza dłońmi i stopami nic nie swędzi. Przedramię i uda przestały. Ślady podobne są do tego, co mały ma na plecach. Natomiast kilka krost wyskoczyło mi na dłoni. Strasznie france swedzialy i niestety je rozdrapalam i 2 dzień dłoń wygląda gorzej pojawiają się obok nowe krostki z płynem. Podobnie stopy swędzą mimo, że tam daje najgrubsza warstwę kremu i specjalnie chodzę w ciągu dnia w skarpetkach, żeby się nic nie starło.

[Milo54]

Just7, tak, to normalne, że plecki maluszka tak wyglądają. Nie przejmuj się tym, wszystko zniknie i nie będzie śladu. Po świerzbie nic nie znika jak ręką odjął a, przecież mały miał strasznie zaawansowany świerzb. Możesz przestać go smarować, ale musisz bardzo uważać żeby go nie zarazić.

Rozdrapanie krost nie jest czymś strasznym, ale to znakomity sposób na roznoszenie świerzbowców. No uparły się france jedne. Wiesz co, na pierwszej stronie forum, tam gdzie jest o bioelu, są napisane nazwy jego odpowiedników (ja nie pamiętam tych nazw) więc zamów na allegro chociaż jedno większe opakowanie i smaruj ręce i stopy tym benzoesanem benzylu a resztę ciała afanisepem. Z tymi skarpetami to dobry pomysł chociaż afanisep i tak się zetrze, ale wszystko zostanie w skarpetach a każdą nową krostkę od razu traktuj mazidełkiem.

Mam nadzieję, że jesteś już spokojniejsza widząc, że dzieciatko dochodzi do siebie. A pamiętasz w jakich nerwach byłaś jak tu pierwszy raz zajrzałaś? Mówiłam ci, że będzie dobrze i jest.

[Just7]

Tak jestem o wiele spokojniejsza, bo widzę że smarowanie przynosi efekty. Całe szczęście, że trafiłam na to forum i na Twoje sposoby Miło. Tylko jedynie martwią mnie te moje dłonie, bo niestety nie unikne dotykania dziecka, a mały 80 procent dnia spędza ze mną. Właśnie wczoraj zamówiłam bioel na dłonie. Czy on ma mocniejsze działanie niż permetyna ?

A Ty Miło wyleczylas się afanisepem czy bioelem?

[Milo54]

Just7, ja wyleczyłam się afanisepem. Na rękach zaczęły mi wyskakiwać krosty dopiero pod koniec kuracji więc może u ciebie to wygląda podobnie a na stopach w ogóle ich nie miałam, ale i tak wystarczyło tych co miałam na całym ciele. Choć nie było to aż tak dawno temu, bo jakieś 9 lat temu to o bioelu dopiero pojawiły się wzmianki, że coś takiego można kupić. Potem już coraz częściej ludzie pisali, że się nim wyleczyli aż wreszcie i ja go użyłam gdy 3 lata temu zaatakowała mnie dziwna choroba, chyba tak zwana choroba Morgellonów. Podejrzewałam, że to też jest jakiś pasożyt i od razu poszedł w ruch afanisep, który już na stałe leży u mnie w rezerwie, ale nic nie pomógł. Kupiłam więc bioel i pomogło. Moje zdjęcia z tą chorobą znajdziesz w galerii a moje relacje na początku forum. Dermatolożka nie potrafiła zdiagnozować tej choroby, przepisywała różne maści na chybił trafił, ale to nic nie pomagało. Jak powiedziałam, że używam bioel to powiedziała, że bioel nie pomoże, bo on jest na świerzb, ale pomógł. Świerzb w tym przypadku to i ja i lekarka wykluczyłyśmy. Przy tej chorobie oprócz zaczerwienionych plam i świądu pojawiły się u mnie opisywane czasami wcześniej czarne niteczki na całych nogach. Ciężko było to wyleczyć i były nawroty, ale dałam radę

Do tej pory malutki był chroniony, bo był nasmarowany, ale jak przestaniesz go smarować to już ochrony nie będzie. Może powinnaś założyć jakieś rękawiczki na ręce gdy się nim zajmujesz. To ciekawe, że mały tak dzielnie zniósł świerzb. My wariujemy ze swędzenia a on spokojniutko sobie to przeszedł i bardzo dobrze

[Just7]

Wow podziwiam Twoje samozaparcie i odwagę i super, że masz ochotę się tym wszystkim dzielić i pomagać innym. Ja marzę o tym, że jak się wyleczymy to jak najszybciej o tym zapomnę i wykasuje wszystkie zdjęcia z telefonu obrazujące te krosty.

Właśnie ostatnio przez kilka dni mały przy smarowaniu się denerwuje, ale ma też ewidentnie suchą skórę. Może już po prostu gorzej znosi maść. Jednak to prawda całą kurację zniósł bardzo dzielnie i tych wszystkich lekarzy tak samo. Zastanawia mnie tylko czy trochę świerzb mu nie osłabił odporności, bo mimo iż wszystko dokładnie dezynfekuje i wyparzam to złapał mi pleśniawki. Chociaż to może być kwestia tego że niestety często ulewa.

[Milo54]

Just7, nic nie kasuj i nie zapominaj i zostań na forum aby pomagać innym przejść przez kurację. Jesteś doskonałym przykładem na to, że można się wyleczyć tylko trzeba zastosować odpowiednie leczenie. Jeszcze niedawno byłaś na skraju depresji, roztrzęsiona, zdołowana i bez wiary w to, że się wyleczycie a teraz widać, że bije od ciebie spokój i optymizm.
Teraz pora na to żebyś ty pomagała innym a doświadczenie masz ogromneinnym

[Just7]

Miło nie wiem czy jestem już przykładem, ze się można wyleczyć, bo podejrzewam że powinnam jeszcze co najmniej tydzień się smarować, ale bardzo bym chciała tak jak kilka postów wyżej napisać że mamy tego dziada już są sobą.

[Milo54]

Just7, wkrótce będziesz zdrowa. Każdy kto przez to świństwo przejdzie ma swoją historię i może innym doradzać i ich wspierać. Jedynie takie rady jak Darek=swoj i oranos7 nie są dobre dla innych i prowadzą do frustracji, ale też dobrze wiedzieć, że takie osoby są

[Just7]

Aktualizacja 😁 bioel u mnie bardzo fajnie się sprawdza, mocno wysuszył stare krostki z rąk i stopy też przestały swędzieć. Aktualnie mam na dłoni 2 nowe krostki, ale nie swędzą. Maluszek plecki ma super. Ma 1 stara krostke a poza tym plecy gladziutkie tylko ślady, załączam zdjęcie.

Dzisiaj postanowiliśmy że będziemy go tylko smarować jeszcze kilka dni na plecach tam gdzie było największe skupisko i już kończymy z jego kuracja. My natomiast zamierzamy się smarować jeszcze tydzień. Mam nadzieję że już nie zarażamy

[Milo54]

Just7, widziałam zdjęcia, plecki bardzo ładne. U ciebie też wszystko dobrze a więc wszystko zmierza do dobrego końca. Wkrótce po świerzbie zostanie tylko złe wspomnienie.
Cieszę się bardzo

[oranos7]

Go, zrobiłaś dokładnie to co pisałem wcześniej. Smarowałaś się tak długo aż wybiłaś wszystkie nowo wyklute młode osobniki które wychodziły na zewnątrz a stare zakopane głęboko pod skórą których u niektórych osób praktycznie nie da się zabić żadnymi środkami umarły ze starości a z ich wszystkich jaj wykluły się nowe osobniki. Sposób na wyleczenie niemal pewny, szczególnie przy 2 miesięcznej kuracji (1,5 miesiąca to może być tak na styk, zależnie od żywotności danego świerzbu), ale czas kuracji i ilość wchłoniętej permetryny która jest pestycydem większość osób zniechęca. Nie każdy może się smarować permetryną tak długo i też musi wychodzić z domu do ludzi.

[Go]

Oranos, poleć więc tym sposobem i też będziesz wyleczony.

[oranos7]

Go, no właśnie ciężko znaleźć 2 miesiące na leczenie żeby go nie przerywać, próbuje z przerwami się smarować co parę dni. Zakładam że świerzb zanim nie osiągnie dojrzałości i nie zakpię się głębiej pod skórą to da się go łatwo zabić, a że trwa to kilka dni więc smaruje się teraz raz na 3-4 dni I łyknąłem też z ciekawości iwermektynę, mimo że wszyscy odradzali, pewnie nie pomoże ale zobaczymy.

[Go]

Czym są 2 miesiące wobec tego ile czasu się z tym męczysz. Ja się smarowalam i widywalam z ludźmi, dobry ubiór i tak naprawdę nikt się nie skapnął. I nic nie jest w stanie równać się z radością życia jaką mam w sobie teraz po wyleczeniu.

[Milo54]

oranos7, nawet nie rozumiem co znaczy "ciężko znaleźć 2 miesiące na leczenie żeby go nie przerywać" . Wprawdzie nie leczyłam się 2 miesiące, ale jaka to różnica smarować się 3 tygodnie czy 2 miesiące? Po prostu smarujesz się i żyjesz normalnie, urlopu do tego nie musisz brać